Zastanawialiście się kiedyś, skąd się biorą wróżby w ciasteczku?

czwartek, 18 marca 2010

Do rzeczy

- Wróćmy do tematu. Kim jesteś?
- A na kogo wyglądam?
- To już było.
- Jestem szczurem. Mądrym, przemądrym szczurem,
- Zjadającym ciasteczka?
- Jeśli nie ma nic innego w okolicy...
- Mógłbyś pożreć kumpla?
- Bez wyższej konieczności na pewno nie.
- To mnie pocieszyłeś.
- Bez obawy. Co tam masz?
- "Szczęśliwość, to dni płynące na istnieniu i poczucie zjednoczenia z wszechrzeczą."
- Ja pierniczę. Znajdźmy tego typa.
- Wracamy do pieca?
- Ten z pieca nie ma z tym nic wspólnego.
- Tam myślisz?
- Pewnie, że nie. Widziałem takich. Wkłada surowe, wyciąga upieczone. Cała sztuka. Musimy znaleźć durnia, co pisze.
- A jak go znajdziemy, to co?
- Wcielimy jego prawdy w życie.

3 komentarze:

  1. Ugaś pragnienie ze studni dobra, nie próbuj dawać dobrych rad." nie uwierzyłam i wyciągnęłam drugi raz - "Promienie słońca mogą ranić, tak i dobro zabija." - --znaczy, że powinnam zamknąć twarz na klucz i nie próbowac grac Matki Teresy.
    Wcielać czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak? Pewnie, że wcielać. Jeszcze nie wiem ze wszystkimi szczegółami co zrobię, jak dopadnę przepowiadacza, ale na pewno zajrzę mu do mózgu ;)

    OdpowiedzUsuń