Mowa o tych, które się dokonały w bloggerze. Albo Wielki Brat czuwa, albo wypadek przy pracy.
Jak by nie patrzeć, co za szczęście, że nie jestem wiarołomnym mężem opisującym swoje barwne przygody na skrawkach ciasteczkowych wróżb.
czwartek, 12 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz